Kutia jest absolutnym faworytem wśród ulubionych dań wigilijnych mojej rodziny. Na ogół pierwsza znika ze stołu i zawsze jest jej zbyt mało. Ma nawet swoją 'pieszczotliwą' nazwę – Kucia.
W tym roku Kutia zadebiutuje wśród innych tradycyjnych dań na moim stole wigilijnym, ale już teraz wiem, że będzie cieszyć się powodzeniem nie mniejszym niż w moim rodzinnym domu.
Kutia:
- 250 g pęczaku*
- 1/2 łyżeczki soli
- 250 g maku
- 1 szklanka mleka
- 100 g posiekanych orzechów laskowych
- 4 łyżki miodu
- 2-3 łyżki drobnego cukru
- woda
Mak płuczę w zimnej wodzie. 'Spławiam' brud i uszkodzone ziarenka. Oczyszczony mak przekładam do garnuszka, zalewam 2-oma szklankami zimnej wody i 1 szklanką mleka, na średnim płomieniu doprowadzam do wrzenia i gotuję ok 15 min. Po tym czasie odsączam mak na sitku i przepuszczam dwukrotnie przez maszynkę do mięsa.
Pęczak opłukuje w zimnej wodzie. Przekładam do garnuszka i zalewam zimną wodą tak aby lustro wody znajdowało się ok 5-7 cm nad poziomem ziarna, dodaję sól. Doprowadzam do wrzenia i gotuję na małym ogniu ok 45 min. Po tym czasie zdejmuję garnek z pęczakiem, przykrywam pokrywką i odstawiam do całkowitego ostygnięcia. W tym czasie pęczak wciąga pozostałą o gotowaniu wodę i wytwarza 'kleik'.
Kiedy pęczak jest już zimny przekładam do większej miski, rozdzielam ziarna dokładnie łyżka**, dodaję mak, orzechy, miód i cukier i dokładnie mieszam. Wstawiam do lodówki i zostawiam do przegryzienia na noc.
Smacznego
* Można też użyć ziaren pszenicy albo kaszy jęczmiennej.
** Od łyżki bardziej pomocna jest w tym momencie dłoń:)
Przepisów na kutię jest bez liku, ale zdecydowałam się na Pani przepis, pierwszy raz w życiu będę robić to danie na wigilię. Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuń