Kiedyś wydawało mi się, że lepienie uszek do wigilijnego barszczu to trudna i żmudna praca. Jak się okazało jest to przyjemne i wręcz relaksujące zajęcie. Poza tym, żadne, nawet najlepsze, kupne uszka nie zastąpią tych domowych, które kryją w sobie bogaty smak i aromat grzybów.
Do farszu wykorzystuję suszone grzyby, które zostały mi po ugotowaniu barszczu. Dzięki temu zaoszczędzam odrobinę czasu i pracy przy ich przygotowywaniu.
Grzybowe uszka:
- grzyby, które zostały po ugotowaniu barszczu wigilijnego*
- 1 cebula, obrana i posiekana w drobną kosteczkę
- sól, pieprz
- 150 g mąki
- 1/3 szklanki ciepłej wody
- szczypta soli
Grzyby siekam bardzo drobno i przekładam do miseczki. Cebulę duszę do miękkości na odrobinie oleju, dodaję do grzybów. Dokładnie mieszam, doprawiam do smaku solą i pieprzem.
Do mąki dodaje szczyptę soli, wodę i zagniatam miękkie ciasto. Wałkuję cienko i wykrawam kwadraty o boku ok 4 cm. Na każdy kwadrat nakładam odrobinę farszu i zlepiam uszka składając najpierw kwadrat w trójkąt, a następnie sklejając ze sobą jego przeciwległe wierzchołki (różki).
Gotuję w osolonej wodzie ok 1 min po wypłynięciu na wierzch.
Porcję uszek wrzucam do wrzącej, osolonej wody i gotuję ok 1 min po wypłynięciu.
Smacznego
* Jeżeli nie mam wcześniej przygotowanych grzybów to dzień wcześniej, garść suszonych grzybów zalewam dwoma szklankami zimnej wody i zostawiam na noc do namoknięcia.
W dniu lepienia uszek grzyby gotuję ok 20 min w wodzie, w której się moczyły. Kiedy są już ugotowane odsączam je na sitku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za pozostawiony komentarz:)
Będzie mi niezwykle miło, jeśli nie pozostawisz swojego komentarza anonimowo i się podpiszesz.
Pozdrawiam i życzę smacznego dnia, Kasia S.