Powoli zbliża się czas kiedy w całym
domu będzie unosił się zapach przypraw korzennych, kiedy z kuchni
będą dochodziły odgłosy wartkiej pracy, a wszystkich dookoła
ogarnie radosny czas oczekiwania na Święta.
Aby umilić sobie czas oczekiwania,
postanowiłam upiec pierwszy w tym roku piernik.
Wilgotny, mięciutki, ciemny od melasy,
z charakterystycznym posmakiem, szybki, idealny aby wprowadzić się
w odpowiedni klimat późnej jesieni.
Wilgotny piernik na melasie*:
- 145 g mąki
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka imbiru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 jajko, rozmącone
- 125 ml mleka
- 100 g jasnego cukru muscovado
- 60 g masła
- 120 g melasy
W rondelku umieszczam masło, melasę i
cukier, podgrzewam na średnim płomieniu do czasu całkowitego
rozpuszczenia masła, nie gotuję.
W dużej misce mieszam mąkę, proszek
do pieczenia, sodę, imbir i cynamon, dodaję mleko oraz jajko,
mieszam. Następnie dodaję ciepła melasę, dokładnie całość miksuję.
Gotową masę przelewam do małej
keksówki wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą.
Piekę w 180 st ok 50 min. Upieczony
piernik studzę początkowo w blaszce, następnie wyjmuje z blaszki i
studzę na kratce kuchennej.
Smacznego
*Przepis zmodyfikowałam i dostosowałam
do swoich potrzeb i upodobań, oryginalny pochodzi stąd.
Tak, to juz taka pora, kiedy strasznie zachciewa mi sie piernikowych smakow... Na melasie jeszcze nie robilam, ale jesli choc troche przypomina w smaku (tez melasowe) pepparkakor, to jestem za!
OdpowiedzUsuń