piątek, 31 grudnia 2010

Zupa cebulowa z szałwią

Cebula jest jednym z moich ulubionych warzyw. Podczas duszenia wydziela ukrytą słodycz i cudowny aromat, któremu nie mogę się oprzeć za każdym razem. Często zdarza mi się podjadać cebulę z patelni kiedy przygotowuje ją do jakiejś potrawy.
Lubie cebulę na kanapce z dojrzałym pomidorkiem, upieczoną z ziemniaczkami i kurczakiem, a także w zupie, najlepiej cebulowej.

Zupa cebulowa z szałwią:

  • 4 łyżki masła
  • 1 łyżki oliwy
  • 2 ząbki czosnku obrane i przeciśnięte przez praskę
  • 5 cebul posiekanych w piórka
  • 2 szalotki posiekane w piórka
  • 1 litr wywaru z warzyw
  • 1 niepełna łyżeczka suszonej szałwi
W dużym garnku rozpuszczam masło, dodaję oliwę, czosnek, cebulę i szalotkę. Dokładnie mieszam, przyprawiam sola i pieprzem. Nakrywam garnek połowicznie pokrywką i duszę na na jak najmniejszym płomieniu ok 20 minut, mieszając od czasu do czasu żeby warzywa zbytnio się nie przyrumieniły. Po tym czasie zdejmuję pokrywkę i duszę kolejne 20 min. Kiedy cebula jest już miękka dodaję wywar z warzyw i szałwię, doprowadzam do wrzenia i gotuję na średnim płomieniu 15 min.
Doprawiam do smaku solą i pieprzem. Podaję z grzankami z serem albo grissini.

Smacznego

Grissini-paluszki chlebowe

Grissini to rodzaj włoskiego pieczywa będący idealnym dodatkiem do zup. Znakomicie nadają się też do maczania w rozmaitych sosach, dipach, serkach albo po prostu do chrupania bez dodatków. Często obok dodatków do maczania podaję do nich cienko pokrojoną szynkę i ser, które można nawijać na chlebowe paluszki. Grissini idealnie nadają się jako przekąska na domowych imprezach, np. na imprezie sylwestrowej.

Grissini:

  • 175 g mąki chlebowej
  • 100 ml wody
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka drożdży instant
  • 1 łyżeczka soli
  • ¼ łyżeczki cukru
Mąkę mieszam z solą, cukrem, drożdżami i wodą wymieszaną z oliwą z oliwek. Wyrabiam gładkie, elastyczne ciasto. Przekładam je do miski oprószonej mąką, przykrywam lnianą ściereczką i odstawiam na pół godziny w ciepłe miejsce. Kiedy ciasto odpocznie i lekko się napuszy dzielę je na 18-20 równych części i wałkuję między dłońmi na długie wałki o średnicy 1 cm. Układam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, smaruję oliwa z oliwy i piekę ok 10-12 min w 200°C
.
Smacznego

czwartek, 30 grudnia 2010

Pizza domowa. Ciasto na pizzę Jamie'go Oliver'a.

Zawsze po świętach przychodzi taki dzień, w którym mam ochotę na coś zupełnie innego niż wykwintne, tradycyjne świąteczne przysmaki. W takiej sytuacji najlepiej sprawdza się pizza, na którą kładę to na co tylko mam ochotę. Swoją pizzę robię na niezawodnym cieście z przepisu Jamie'go Oliver'a i prawie zawsze dodaję duszone pieczarki, sekretny składnik najpyszniejszej na świecie, pizzy domowej mojej babci.

Pizza domowa:

Ciasto na pizzę Jamie'go Oliver'a:
  • 250 g maki chlebowej
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1.5 łyżeczki drożdży instant
  • 1/4 łyżeczki cukru
  • 1 łyżka oliwy
  • 163 ml letniej wody
Sos pomidorowy:
  • 2/3 puszki siekanych pomidorów
  • 1 ząbek czosnku obranego i pokrojonego na cienkie plasterki
  • 1 łyżeczka suszonej bazylii
  • 2 łyżki oliwy
  • sól, pieprz
Dodatki*:
  • 200 g pieczarek pokrojonych w plasterki i uduszonych na łyżeczce masła
  • 1/2 czerwonej papryki pokrojonej w paseczki
  • kilka plasterków gotowanej szynki pociętej na paseczki
  • 200 g sera żółtego startego na dużym oczku
  • 15 czarnych oliwek
  • pieprz, suszone oregano/mieszanka ziół
Ciasto:
Mąkę przesiewam na stolnicę, mieszam z solą i robię w niej wgłębienie. Wodę mieszam z cukrem, oliwą i drożdżami, zostawiam na 15 min w ciepłym miejscu. Po tym czasie dodaję wodę do mąki i mieszam za pomocą widelca aż składniki dobrze się połączą. Wyrabiam ciasto około 10 minut do momentu kiedy staje się gładkie, sprężyste i miękkie. Wyrobione ciasto formuję w kulę i przekładam do wysypanej mąką miski, przykrywam i odstawiam na 1 h, aby podwoiło objętość.

Sos:
Na patelni rozgrzewam oliwę, dodaję czosnek, mieszam i smażę do momentu, w którym zaczyna się rumienić. Dodaję pomidory i bazylię, doprawiam sola i pieprzem, doprowadzam do wrzenia. Kiedy to nastąpi zdejmuję patelnie z ognia i przecieram sos przez sito. Wlewam z powrotem na patelnię i gotuję ok 5 min do momentu uzyskania konsystencji, którą da się rozprowadzić na spodzie pizzy.

Kiedy ciasto jest już wyrośnięte, wyjmuję je na stolnice posypaną mąką i wyrabiam kilka minut aby pozbyć się z niego nadmiaru powietrza. Wałkuję ciasto na wymiar blachy, której będę używała**
Przygotowany spód pizzy smaruję sosem pomidorowym i układam na nim dodatki w kolejności: pieczarki, szynka, papryka, ser, oliwki.
Przyprawiam odrobiną pieprzu i oregano/mieszanką ziół.
Piekę ok 20-25 min w 220°C .

Smacznego

*Dodatki są tylko moją propozycją.
** Zazwyczaj używam prostokątnej blachy o wymiarach 25x33 cm albo okrągłej o średnicy 30 cm.

czwartek, 23 grudnia 2010

Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku

Życzę wszystkim wesołych Świąt Bożego Narodenia spędzonych w rodzinny gronie. Miłości, zdrowia oraz spełnienia marzeń. Aby w nadchodzących dniach uśmiech nie znikał z twarzy, a serce przepełniało uczucie dobra i pojednania.
A w nadchodzącym 2011 roku samych pomyślności.

Kutia

Kutia jest absolutnym faworytem wśród ulubionych dań wigilijnych mojej rodziny. Na ogół pierwsza znika ze stołu i zawsze jest jej zbyt mało. Ma nawet swoją 'pieszczotliwą' nazwę – Kucia.
W tym roku Kutia zadebiutuje wśród innych tradycyjnych dań na moim stole wigilijnym, ale już teraz wiem, że będzie cieszyć się powodzeniem nie mniejszym niż w moim rodzinnym domu.

Kutia:

  • 250 g pęczaku*
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 250 g maku
  • 1 szklanka mleka
  • 100 g posiekanych orzechów laskowych
  • 4 łyżki miodu
  • 2-3 łyżki drobnego cukru
  • woda

Mak płuczę w zimnej wodzie. 'Spławiam' brud i uszkodzone ziarenka. Oczyszczony mak przekładam do garnuszka, zalewam 2-oma szklankami zimnej wody i 1 szklanką mleka, na średnim płomieniu doprowadzam do wrzenia i gotuję ok 15 min. Po tym czasie odsączam mak na sitku i przepuszczam dwukrotnie przez maszynkę do mięsa.
Pęczak opłukuje w zimnej wodzie. Przekładam do garnuszka i zalewam zimną wodą tak aby lustro wody znajdowało się ok 5-7 cm nad poziomem ziarna, dodaję sól. Doprowadzam do wrzenia i gotuję na małym ogniu ok 45 min. Po tym czasie zdejmuję garnek z pęczakiem, przykrywam pokrywką i odstawiam do całkowitego ostygnięcia. W tym czasie pęczak wciąga pozostałą o gotowaniu wodę i wytwarza 'kleik'.
Kiedy pęczak jest już zimny przekładam do większej miski, rozdzielam ziarna dokładnie łyżka**, dodaję mak, orzechy, miód i cukier i dokładnie mieszam. Wstawiam do lodówki i zostawiam do przegryzienia na noc.

Smacznego

*  Można też użyć ziaren pszenicy albo kaszy jęczmiennej.
** Od łyżki bardziej pomocna jest w tym momencie dłoń:)

wtorek, 21 grudnia 2010

Postny kapuśniak z grzybami

W moim rodzinnym domu, jako pierwsze danie wigilijne podawany jest postny kapuśniak z grzybami. Nie jestem wielkim fanem kapusty kiszonej, ale tej zupy nie jestem w stanie sobie odmówić tak jak i pierogów z kapustą i grzybami. Połączenie tych dwóch składników ma w sobie coś takiego, że trudno jest się im oprzeć.
Kapuśniak najlepszy jest 3-4tego dnia, dlatego aby na wigilijnym stole zagościł w chwili swojej najlepszej świetności przyrządziłam go już dziś i przez kolejne dni będę go raz dziennie doprowadzać do wrzenia aby wydobyć jak największą esencję smaków.

Postny kapuśniak z grzybami:

  • 1 litrowy słoik kapusty kiszonej (najlepiej domowej robot)
  • 2 garście grzybów suszonych (najlepiej kapeluszy)
  • 1.5 litra intensywnego wywaru z warzyw
  • 1 cebula, posiekana w piórka i zarumieniona na łyżce oliwy
  • 2 liście laurowe
  • 3 ziarenka ziela angielskiego
  • 8 ziarenek czarnego pieprzu
  • sól, pieprz

Około 4 godzin przed gotowaniem kapuśniaku suszone grzyby zalewam 0.5 litra wody i odstawiam do namoknięcia. Po tym czasie odcedzam je na sitku zachowując wodę z moczenia i siekam na paseczki.
Kapustę wraz z sokiem przekładam do dużego garnka, zalewam bulionem i wodą z grzybów. Dodaję ziarenka pieprzu, ziela angielskiego i liść laurowy, doprowadzam do wrzenia. Kiedy to nastąpi, zmniejszam płomień pod garnkiem prawie do minimum, przykrywam garnek połowicznie pokrywką i gotuję ok 20 min. Następnie dodaję posiekane grzyby i zarumienioną cebulkę, przykrywam garnek całkowicie i duszę kapuśniak mieszając od czasu do czasu ok 30-40 min. Na koniec doprawiam do smaku pieprzem. Solę dopiero w dniu wigilii.*

Smacznego

* Podczas kilku razowego procesu odgrzewania kapuśniaku wyparuje z niego część wody. Zupa, która w dniu gotowania była odpowiednio dosolona, w dniu wigilij będzie zbyt słona.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Ozdobne pierniczki choinkowe

Pierniczki ozdobione lukrem pięknie prezentują się wśród igliwia. Wraz ze szklanymi bombkami i ręcznie robionymi ozdobami pięknie zdobią choinkę.
Ich aromat wymieszany z zapachem żywego drzewka powoduje, że nawet z zamkniętymi oczami możemy poczuć atmosferę i magię nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia.


Krucho-drożdżowy cebularz z makiem

Alternatywą dla tradycyjnych uszek, jako dodatku do barszczu wigilijnego, jest cebularz z makiem. Słodka, duszona cebulka ukryta w krucho drożdżowym cieście, na pewno posmakuje amatorom tego warzywa. Mak dopełnia smaku i nadaje odrobinę świątecznego charakteru wypiekowi.
Krucho-drożdżowy cebularz z makiem:

Farsz cebulowo-makowy:
  • 4 cebule, obrane i pokrojone w piórka
  • 2 łyżki masła
  • 1 łyżka maku
  • 1/2 łyżki cukru
  • sól, pieprz
Ciasto:
  • 250 g mąki
  • 1/4 kostki masła
  • 1 żółtko
  • 3 łyżki śmietany
  • 1 łyżeczka drożdży instant
  • szczypta soli

  • rozmącone jajko do posmarowania ciasta

Masło rozpuszczam na patelni, dodaję cebule, przykrywam i duszę na małym ogniu do miękkości. Kiedy cebula jest już miękka i szklista, dodaję cukier i smażę jeszcze 3 minuty. Zdejmuję patelnie z kuchenki, dodaję mak, dokładnie mieszam i doprawiam do smaku solą i pieprzem.
Mąkę mieszam z solą i drożdżami. Dodaję masło i ucieram między placami. Żółtko mieszam ze śmietaną, dodaję do mąki i zagniatam ciasto.
Ciasto wałkuję na prostokąt, wykładam na nie farsz i zwijam wzdłuż dłuższego boku*. Zwinięty cebularz, układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywam lnianą ściereczką i zostawiam do napuszenia na ok 30 min. Po tym czasie smaruję cebularz rozmąconym jajkiem, nacinam (aż do farszy) po skosie w kilku miejscach i piekę 35 min w 180°C.

Smacznego

*Tutaj znajdziecie film jak zapleść cebularz w taki sposób jak ja to zrobiłam.

Grzybowe uszka

Kiedyś wydawało mi się, że lepienie uszek do wigilijnego barszczu to trudna i żmudna praca. Jak się okazało jest to przyjemne i wręcz relaksujące zajęcie. Poza tym, żadne, nawet najlepsze, kupne uszka nie zastąpią tych domowych, które kryją w sobie bogaty smak i aromat grzybów.
Do farszu wykorzystuję suszone grzyby, które zostały mi po ugotowaniu barszczu. Dzięki temu zaoszczędzam odrobinę czasu i pracy przy ich przygotowywaniu.

Grzybowe uszka:

  • grzyby, które zostały po ugotowaniu barszczu wigilijnego*
  • 1 cebula, obrana i posiekana w drobną kosteczkę
  • sól, pieprz

  • 150 g mąki
  • 1/3 szklanki ciepłej wody
  • szczypta soli

Grzyby siekam bardzo drobno i przekładam do miseczki. Cebulę duszę do miękkości na odrobinie oleju, dodaję do grzybów. Dokładnie mieszam, doprawiam do smaku solą i pieprzem.
Do mąki dodaje szczyptę soli, wodę i zagniatam miękkie ciasto. Wałkuję cienko i wykrawam kwadraty o boku ok 4 cm. Na każdy kwadrat nakładam odrobinę farszu i zlepiam uszka składając najpierw kwadrat w trójkąt, a następnie sklejając ze sobą jego przeciwległe wierzchołki (różki).
Gotuję w osolonej wodzie ok 1 min po wypłynięciu na wierzch.
Porcję uszek wrzucam do wrzącej, osolonej wody i gotuję ok 1 min po wypłynięciu.

Smacznego

* Jeżeli nie mam wcześniej przygotowanych grzybów to dzień wcześniej, garść suszonych grzybów zalewam dwoma szklankami zimnej wody i zostawiam na noc do namoknięcia.
W dniu lepienia uszek grzyby gotuję ok 20 min w wodzie, w której się moczyły. Kiedy są już ugotowane odsączam je na sitku.

czwartek, 16 grudnia 2010

Zrazy z kaparami i serem halloumi

Ze zrazami w moim wykonaniu jest tak, że rzadko kiedy są takie same. Na ogół zawijam w nie to na co akurat mam ochotę albo to co wpadnie mi w oko podczas przeszukiwań lodówki. Ostatnio postanowiłam zrobić eksperyment i zawinęłam w schab kapary, paprykę i serek halloumi. W efekcie powstały pyszne zrazy, które jeszcze nie raz mam nadzieję powtórzyć.

Zrazy z kaparami i serem halloumi:

  • 8 plastrów schabu na zrazy
  • mały słoiczek kaparów
  • 150 g sera halloumi
  • 8 paseczków papryki
  • ostra musztarda angielska
  • sól, pieprz, kumin, oregano

Schab rozbijam lekko tłuczkiem, oprószam go solą i pieprzem. Kapary odsączam na sitku, ser halloumi trę na tarce o dużym oczki. Plastry schabu smaruję musztardą, układam na nich kilka kaparów, trochę sera, papryke, zawijam i spinam wykałaczką.
Gotowe zrazy układam w naczyniu żaroodpornym, posypuje szczyptą kuminu i oregano, dodaje wiórek masła, przykrywam pokrywką albo folią aluminiową i piekę ok 35-45 min w 200°C.
Podaję polane sosem, który wytworzył się w trakcie pieczenia zabielonym odrobiną śmietany.

Smacznego

Konfitura z karmelizowanej cebuli

Pierwszy raz konfiturę cebulową miałam okazję spróbować ponad 2 lata temu na degustacji w sklepie z ekologicznymi produktami. Tak bardzo mi posmakowała, że od razu zostałam jej fanką. Jako, że konfitura znikała ze słoiczka w zastraszającym tempie, w ramach oszczędności, postanowiłam zacząć sama ją przyrządzać. Jak się okazało domowa jest jeszcze lepsza niż ta ze sklepu. Polecam jako dodatek do mięs na zimno i ciepło, a także smarowidło na chleb.

Konfitura z karmelizowanej cebuli*

  • 10 czerwonych cebul pokrojonych w drobną kostkę
  • 6 łyżek masła
  • 1/2 szklanki octu balsamicznego
  • 2 szklanki wody
  • 1/4 szklanki brązowego cukru
  • 3 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę
  • sok wyciśnięty z jednej cytryny
  • sól, pieprz

Masło i cebulę umieszczam w garnku i smażę ok 10 min. Dodaję cukier, dokładnie mieszam, zmniejszam płomień pod garnkiem na minimum i smażę ok 10 min, często mieszając. Po tym czasie dodaję czosnek, wodę i duszę ok 1.5 h. Kiedy cebula jest już miękka i zaczyna się rozpadać dodaję ocet, sok z cytryny i duszę jeszcze 15 min, na koniec doprawiam solą, pieprzem i przekładam do słoiczków.

Smacznego

* Z przepisu wychodzą 2 słoiczki konfitury o pojemności 250 ml.

środa, 15 grudnia 2010

Mini pierniczki tradycyjne

Mini pierniczki na jeden kęs. W smaku bardzo tradycyjne, podobne trochę do ciasteczek korzennych. Jak dla mnie najlepsze, mocno aromatyczne, odrobinkę pikantne dzięki melasie.
Pierniczki z tego przepisu można również przyozdobić lukrem i zawiesić na choince.


Pierniczki:
  • 420 g mąki
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 110 g jasnego drobnego cukru brązowego
  • 4 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
  • 1 jajko
  • 5 łyżek masła
  • 5 łyżek miodu
  • 2 łyżki melasy*
Mąkę przesiewam razem z sodą, mieszam z cukrem i przyprawą korzenna. Dodaję masło, ucieram je z mąką między palcami. Na koniec dodaję roztrzepane jajko, miód, melasę i wyrabiam ciasto**.
Wałkuję je na grubość ok 4 mm ,wykrawam ciasteczka, układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piekę ok 10 min. w 180°C. Po upieczeniu studzę na kratce kuchennej.
Smacznego

* Melasę można pominąć i użyć tylko miodu (dodaję wtedy 7 łyżek miodu).
** Jeżeli ciasto jest zbyt sypkie dodaję odrobinę wody albo mleka.

wtorek, 14 grudnia 2010

Pierniczki katarzynki

Pierwsze z dwóch rodzajów pierniczków, które będziemy zajadać w te święta.
Przyznam się, że wczoraj po raz pierwszy w życiu jadłam Katarzynki i bardzo mi zasmakowały. Jadłam je jeszcze ciepłe,prosto z blachy, zanim stwardniały. Teraz niecierpliwie czekam aż zmiękną leżakując w puszce, już nie mogę się doczekać chwili, w której poleje je czekoladową polewą i będę zajadać. Mniam...:)

Pierniczki Katarzynki*:
  • 20 dag miodu
  • 2 łyżeczki przypraw korzennych
  • 1 łyżkę kakao
  • 10 dag drobnego jasnego cukru brązowego
  • 1 jajko
  • 3 łyżki mleka
  • 40 dag mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczeni
Do miodu dodaję przyprawę korzenną, cukier, kakao ,mleko, jajko i dokładnie mieszam. Mąkę przesiewam z proszkiem do pieczenia, dodaję do mieszanki miodowej i zagniatam ciasto.
Wałkuję je na grubość ok 6 mm i wykrawam pierniczki. Układam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piekę ok 12 min w 190°C. Po upieczeniu studzę na kratce kuchennej i przekładam do puszki albo słoja.

Smacznego

* Przepis zmieniłam i dostosowałam do swoich potrzeb i upodobań, oryginalny znajduje się tu.

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Barszcz wigilijny

Zawsze myślałam, że barszcz o głębokim rubinowym kolorze można uzyskać tylko przy pomocy sztucznych dodatków. Jak się wczoraj okazało, są one zbędne, a najpyszniejszy barszczyk to ten w 100% naturalny.
Aromatyczny, mocno buraczany, słodko-kwaśny i o pięknym nasyconym kolorze barszczyk wigilijny idealnie smakuje podany z uszkami, w towarzystwie pasztecików bądź kulebiaka. Ja lubię podany w kubeczku bez żadnych dodatków tylko posypany majerankiem.

Barszcz wigilijny:

  • 3 marchewki
  • 1 korzeń pietruszki
  • 1/2 korzenia selera
  • 1/4 główki kapusty
  • 1 cebula
  • 8 ziarenek czarnego pieprzu, 3 ziarenka ziela angielskiego, 1 liść laurowy
  • 2 litry wody

  • 5 buraków
  • garstka suszonych grzybów
  • sok z 1 wyciśniętej cytryny
  • sok z buraków
  • 1 łyżka majeranku
  • 1 liść laurowy
  • sól, pieprz
Dzień wcześniej:
Marchewki, pietruszkę i selera obieram. Umieszczam w garnku razem z kapustą, pieprzem, zielem angielskim i liściem laurowym. Zalewam dwoma litrami zimnej wody i gotuję. Kiedy woda zaczyna wrzeć dodaję obraną i opaloną nad ogniem cebulę. Wywar z warzyw gotuję do momentu aż
wszystkie warzywa są miękkie, kiedy to się stanie, zdejmuję garnek z kuchenki, przykrywam i stawiam w chłodnym miejscu do wystygnięcia (najlepiej na noc).
Grzyby umieszczam w małym garnuszku, zalewam je 2 szklankami wody i zostawiam na noc do namoknięcia.
Buraki myję, układam w naczyniu żaroodpornym i dodaję odrobinę wody na dno. Piekę przykryte pokrywką od naczynia albo folią aluminiową ok 1h w 220°C (burak jest upieczony kiedy nóż gładko w niego wchodzi). Po upieczeniu wyjmuję buraki z piekarnika i w przykrytym naczyniu zostawiam na noc do ostygnięcia.

W dniu przygotowania:
Buraki obieram i trę na tarce o dużym oczku.
Grzybki gotuję w wodzie w której się moczyły, bez przykrycia na małym ogniu przez ok 20 min. Po tym czasie odcedzam zachowując wodę z gotowania*.
Wywar z warzyw odcedzam i doprowadzam do wrzenia. Kiedy to się stanie dodaję liść laurowy, buraki i wodę z grzybów, zagotowuję i zdejmuję z gazu**. Doprawiam barszczyk majerankiem, sokiem z cytryny, sokiem z buraków, solą i pieprzem. Garnek przykrywam i zostawiam do całkowitego ostygnięcia. Kiedy barszcz jest już zimny, odcedzam go***, podgrzewam (bez gotowania) i podaję posypany majerankiem.

Smacznego

* Ugotowane grzyby wykorzystuję do zrobienia farszu do uszek.
** Barszczu nie wolno gotować, bo straci kolor.
*** Ja na tym etapie zamroziłam mój barszcz w plastikowej butelce.

sobota, 11 grudnia 2010

Domek z piernika (bez przepisu)

Z powodu nadmiaru czasu w przedświątecznym okresie postanowiłam zbudować domek z piernika. Jego wykonanie było fajną zabawą, ale kosztowało mnie dużo czasu i trochę nerwów. Efekt końcowy jednak wynagradza to wszystko. Domek prezentuje się okazale, jest idealnym elementem bożonarodzeniowego wystroju i do tego pięknie pachnie.




czwartek, 9 grudnia 2010

Chałka

Kiedy byłam mała, moja babcia codziennie kupowała chałkę. Zdarzało się dni , w których przyniesiona ze sklepu chałka była jeszcze ciepła. Znikała wtedy od razy, zjedzona tylko z masłem przeze mnie, mojego brata i dziadka. Bywały też dni, w których chałka zostawała i lekko czerstwiała, wtedy rwałam ja na kawałki, wrzucałam do miseczki, zalewałam mlekiem i posypywałam cukrem robiąc pyszne 'moczki'.
Teraz ciężko jest kupić dobrą chałkę, za granicą jest to prawie niemożliwe. Od jakiegoś czasu gdy mam ochotę na chałkę, sama ją piekę. Jest identyczna w smaku jak ta sprzed lat: puchata, słodka, idealna.

Chałka:
  • 250 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka drożdży instant
  • 1 jajko
  • 85 ml wody
  • 1 niepełna łyżeczka soli
  • 2 łyżki rozpuszczonego masła
  • 2 łyżki cukru
  • rozmącone jajko do posmarowania + mak do posypania*

Mąkę mieszam z drożdżami, solą, cukrem. Dodaję wymieszane jajka, wodę i masło i wyrabiam gładkie ciasto. Przekładam je do miski wysmarowanej olejem, przykrywam ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia na ok 2 h. Po tym czasie wyjmuję ciasto i zaplatam chałkę**. Układam ją na blaszce, przykrywam i zostawiam do napuszenia na ok 45 min. Przed wstawieniem do piekarnika smaruję chałkę rozmąconym jajkiem i posypuję makiem. Piekę ok 25 min w 190°C. Jeżeli chałka zbyt szybko się rumieni nakrywam ją folią aluminiową.

Smacznego

* Można też użyć sezamu, płatków migdałowych albo zrobić kruszonkę.
** Tutaj znajdziecie film jak zapleść chałkę.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Karkówka duszona z marchewką

Danie, które powstało przez przypadek, na niedzielny obiad. Soczyste kawałki mięsa, przesycone smakiem lekko ostrego od pieprzu sosu i słodka marchewka tworzą idealne połączenie. Na pewno jeszcze nie raz wrócę do tego dania, które jest warte czasu jaki musimy poświecić na przygotowanie. A tak naprawdę nie jest go wiele, co jest kolejną zaletą potrawy.

Karkówka duszona z marchewką
  • 1.5 kg karkówki
  • 150 g wędzonego boczku
  • 3 średniej wielkości marchewki
  • 2 cebule
  • 0.5 litra bulionu cielęcego
  • 1 łyżka koncentratu pomidorowego
  • 1 liść laurowy
  • 1 łyżka mąki
  • sól, pieprz ziołowy
Karkówkę kroje w kostkę o wymiarach 4x4x4 cm, przekładam do miski, przyprawiam solą i pieprzem ziołowym, dokładnie mieszam i wstawiam do lodówki na ok 3 h.
Boczek kroję w kostkę. Cebulę i marchewkę obieram, kroję na grube ( ok 8 mm) talarki.
Na rozgrzana patelnię wrzucam boczek i powoli wytapiam tłuszczyk. Kiedy boczek będzie już mocno podsmażony zdejmuję go z patelni, nie wylewając tłuszczu i przekładam do naczynia żaroodpornego. Na tłuszczu z boczku* podsmażam kawałki karkówki, kiedy są już rumiane, przekładam je z patelni do naczynia, na boczek. Na tą samą patelnie wykładam cebule i marchewki i rumienię, kiedy są gotowe układam je na mięsie. Wszystko posypuję łyżeczką pieprzu ziołowego, odrobiną soli i łyżką mąki i wstawiam na ok 5 min do piekarnika nagrzanego do 220°C. Po tym czasie wyjmuję naczynie, mieszam wszystkie składniki, zalewam je bulionem wymieszanym z koncentratem pomidorowym, wrzucam listek laurowy i wstawiam z powrotem do piekarnika. Temperaturę zmniejszam do 170 °C i piekę 30 min, po tym czasie przykrywam naczynie i piekę kolejne 30-45 min.
Podaję z podpiekanymi ziemniaczkami albo kaszą gryczaną.

Smacznego

* Jeżeli boczek jest chudy i wytopiło się z niego mało tłuszczu dolewam oliwy.

Muffiny otrębowe z ziarnami

Zdrowe muffiny z dużą ilością ziaren, idealne na szybkie śniadanie bądź przekąskę. Są bardzo smaczne i sycące, zjedzone dwie naraz to aż nadto. Nie każdemu muszą smakować ponieważ są mało słodkie i zawierają dużo otrąb, które nadają im charakterystycznego smaku. Jak dla mnie jedne z najlepszych jakie dotychczas jadłam.

Muffiny otrębowe z ziarnami (10-12 sztuk)
  • 3/4 otrębów pszennych
  • 3/4 otrębów owsianych
  • 1/2 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 3 łyżki prażonych ziaren słonecznika
  • 3 łyżki prażonych ziaren dyni
  • 2 łyżki prażonego sezamu
  • 2 łyżki siemienia lnianego
  • 2 łyżki maku
  • szczypta soli

  • 1 jajko
  • 1/2 szklanki mleka
  • 1/2 szklanki maślanki
  • 1/3 szklanki syropu złocistego (Golden Syrup) albo miodu
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

W dużej misce mieszam suche składniki z ziarnami. W mniejszej łączę wszystkie mokre i przelewam je do suchych. Mieszam krótko do momentu połączenia składników.
Foremki muffinowe wykładam papilotkami i wypełniam je ciastem równo z brzegiem.
Piekę ok 20-25 min w 200°C (stan upieczenia sprawdzam drewnianym patyczkiem). Po upieczeniu zostawiam muffiny jeszcze na kilka minut w foremkach, następnie wykładam je do wystudzenia na kratkę kuchenną.

Smacznego

piątek, 3 grudnia 2010

Sałatka z tortellini

Bardzo szybka, łatwa, pożywna i smaczna sałatka, która równie dobrze może spełniać rolę przystawki, dodatku do obiadu jak i samodzielnego dania na zimno. Idealna na przyjęcie, spotkanie z rodziną lub znajomymi, a także jako przekąska, którą można zabrać do pracy lub szkoły.
Zeszłego lata była ulubionym przysmakiem w moim rodzinnym domu, gdzie jadłam ją po raz pierwszy. Od tamtej pory przepis na nią jest w czołówce tych do, których często powracam.

Sałatka z tortellini

  • opakowanie pierożków tortellini (250g) z dowolnym nadzieniem
  • 100g łuskanego ziarna słonecznika
  • 10 pomidorków koktajlowych
  • 200 g sera feta
  • 2 sosy paprykowo-ziołowe
Tortellini przygotowuję wg przepisu na opakowaniu. Ziarna słonecznika prażę na porządnie rozgrzanej patelni teflonowej do momentu aż ziarna są mocno chrupiące i mają złoto-brązowy kolor. Pomidorki kroję na ćwiartki, a ser feta w kostkę 1x1 cm. Wszystkie składniki umieszczam w dużej misce, zalewam sosem przygotowanym wg przepisu na opakowaniu i dokładnie mieszam. Wstawiam do lodówki na 2 h, żeby smaki się przegryzły.

Smacznego

czwartek, 2 grudnia 2010

Sękacz

 Oczywiste jest, że najlepszy sękacz to ten wypiekany nad żywym ogniem, na drewnianej okręcanej beli, według wieloletnich receptur. Niestety, jednym z 'uroków' bycia emigrantem jest ten, że nie ma się dostępu do tradycyjnych, regionalnych przysmaków. A jak się nie ma co się lubi to … robi się coś żeby to mieć. I tak oto zrobiłam swój pierwszy domowy sękacz, który na pewno nie jest ostatnim.

Sękacz*
  • 6 jajek (żółtka oddzielone od białek)
  • 200g masła
  • 150g masy marcepanowej
  • 100g cukru pudru
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • szczypta soli
  • 100g cukru
  • 50g mąki pszennej
  • 50g mąki ziemniaczanej
Masło ucieram z cukrem pudrem, cukrem waniliowym i masą marcepanową na puszystą i gładką masę. Dodaję stopniowo po jednym żółtku i dokładnie ucieram.
W oddzielnym naczyniu mieszam obie mąki. Dodaję je do ubitej masy maślano-żółtkowej i delikatnie mieszam.
Białka ubijam ze szczypta soli na sztywną pianę, i stopniowo dodaje cukier. Ubite białka delikatnie łączę z masą maślano-żółtkową przy pomocy dużej szpatuły sylikonowej.
Tortownicę** wykładam papierem do pieczenia. Nakładam cienką warstwę masy ok. 3 łyżek i dokładnie rozsmarowuję. Piekę ok 3-4 min. w 220°C do momentu zarumienienia ciasta. Wyjmuję formę, nakładam koleją nakładam cienką warstwę (na poprzednią) i piekę kolejne 3-4 min. Czynność tą powtarzam do czasu wyczerpania masy.
Po upieczeniu ciasto studzę, zawijam w papier i chowam do lodówki na noc, ponieważ dla mnie najlepsze jest następnego dnia.

Smacznego

* Przepis pochodzi stąd
** Użyłam formy prostokatnej o wymiarach 26x18 cm.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...