sobota, 30 marca 2013

Wesołego Alleluja!

Wszystkim czytelnikom mojego bloga pragnę życzyć 
zdrowych, spokojych, spędzonych w rodzinnym gronie Świąt.
Żółtego kurczaczka, smacznego jajeczka i mokrego śmingusa dyngusa:)

Wesołych Świąt! 
Kasia S. 

Żurek

Nareszcie, pomiędzy sernikiem kajmakowym a pajem wołowym znalazłam czas na napisanie przepisu na żurek.
Pomijając wstęp i inne bla bla bla, zapraszam na pyszny wielkanocny żurek:)

Żurek:
  • 150 g kiełbasy myśliwskiej lub ugotowanej białej kiełbasy, pokrojonej w kosteczkę
  • 1,2 l bulionu warzywnego
  • 3 ziarenka ziela angielskie
  • 1 liści laurowy
  • 1 ząbek czosnku, obrany i lekko zmiażdżony
  • 2 łyżeczki białego chrzanu
  • 1 łyżka majeranku
  • sól, biały pieprz

  • ok 2 łyżek śmietany
  • 4 jajka ugotowane na twardo, pokrojone na ćwiartki

W dużym garnku rozgrzewam 2 łyżki oleju. Dodaję pokrojoną kiełbasę, smażę na rumiano złoty kolor. Następnie dodaję bulion, ziele angielskie, liście laurowe i czosnek. Doprowadzam całość do wrzenia, gotuję ok 4-5 min. Kolejno dolewam dokładnie wymieszany zakwas, mieszam zupę dokładnie, ponownie doprowadzam do wrzenia, gotuję ok 2-3 min. Dodaję chrzan, majeranek, doprawiam całość do smaku solą i pieprzem.
Tuż przed podaniem zabielam zupę śmietana.
Podaję z ćwiartkami jajek ugotowanych na twardo.

Smacznego

piątek, 29 marca 2013

Tarta z musem czekoladowym i karmelizowanymi pomarańczami

Tegoroczna Wielkanoc w moim domu upłynie pod znakiem dwóch tart i sernika kajmakowego.
Nie będzie mazurków, nie będzie ciasteczek cytrynowych, paschy itd. będzie zupełnie inaczej niż co roku, prawie zupełnie nietradycyjnie.
Dzisiejsza tarta czekoladowa, przygotowana wspólnie z mężem, o wspaniałym aromacie pomarańczy jest bogata w czekoladowy smak. Wypełniona delikatnym ale intensywnym w smaku musem na jednym z lepszych spodów jakie miała okazję jeść. Pokryta karmelizowanymi segmentami miąższu pomarańczy (które mój maż dzielnie wykrawał spomiędzy białych błonek, za co mu bardzo dziękuję) smakuje wybornie.
Polecam baaaaaaaardzo!

Tarta z musem czekoladowym i karmelizowanymi pomarańczami*:
Ciasto:
  • 100 g mąki
  • 70 g kakao
  • 20 g mielonych migdałów
  • 60 g cukru pudru
  • 90 g zimnego masła
  • 1 żółtko

Czekoladowy mus:
  • 275 g gorzkiej czekolady, połamanej na kawałeczki
  • 140 g masła, posiekanego
  • 2 jajka
  • 3 żółtka
  • 110 g cukru
  • skórka otarta z 1 pomarańczy

Karmelizowane pomarańcze:
  • 110 g cukru
  • 100 ml soku z pomarańczy
  • segmenty miąższu wykrojone z 3 pomarańczy


Ciasto
W misce mieszam mąkę, kakao, mielone migdały i cukier puder. Dodaje masło, ucieram całość między palcami do czasu uzyskania kruszonki. Następnie dodaję żółtko, szybko zagniatam gładkie ciasto.
Gotowe ciasto zawijam w folę spożywczą, wkładam do lodówki na ok 30 min.
Po tym czasie wyjmuję ciasto z lodówki, wyklejam nim okrągłą formę do tart o średnicy 23 cm. Formę wklejoną ciastek wstawiam do zamrażalnika na 15 min.
Schłodzony spód piekę w 180 st prze 10 min z obciążeniem i kolejne 10 min po zdjęciu obciążenia. Upieczony spód odstawiam do lekkiego przestudzenia, na ok 10 min.

Czekoladowy mus
Czekoladę i masło umieszczam w misce. Miskę umieszczam na garnku z gotującą się wodą, podgrzewam do czasu aż składniki całkowicie się rozpuszczą. Rozpuszczoną masę czekoladową odstawiam do lekkiego przestudzenia.
W międzyczasie w drugiej misce umieszczam jajka, żółtka, cukier i skórkę z pomarańczy. Miskę ustawiam na garnku z gotującą się wodą i podgrzewam ok 10 min, ubijając masę stale mikserem.
Kiedy masa jajeczna zgęstnieje i stanie się jasna dodaję ją do masy czekoladowej i delikatnie mieszam przy pomocy dużej łyżki.
Wymieszaną masę czekoladowo-jajeczną wylewam na przestudzony spód.
Zapiekam w 180 st przez ok 18 min, do czasu aż mus całkowicie się zetnie.
Upieczona tartę odstawiam do ostudzenia, następnie chłodzę w lodówce przez min 2 h.

Karmelizowane pomarańcze
W garnku umieszczam cukier, dodaje do niego odrobinę wody, podgrzewam do czasu otrzymania złocistego karmelu.
W międzyczasie w drugim garnku umieszczam sok z pomarańczy, doprowadzam do wrzenia.
Kiedy karmel jest już gotowy dodaję go wrzącego soku z pomarańczy, mieszam dokładnie do czasu aż powstanie lekko gęsty syrop. Następnie dodaje do niego cząstki pomarańczy, mieszam, odstawiam do ostygnięcia.

Tartę podaję z cząsteczkami karmelizowanych pomarańczy.

Smacznego

* Przepis pochodzi z programu telewizyjnego 'MasterChef' (III edycja australijska).

czwartek, 28 marca 2013

Hummus z karmelizowaną cebulą

Świąteczny hummus, bo w tym roku postanowiłam przygotować zupełnie nietradycyjne menu świąteczne.
Ostatnio szaleje na punkcie hummusu, moje szaleństwo jest tak wielkie, że nawet mój mąż, który na ogół zapomina po co idzie do sklepu mając tylko jedną pozycje na liście zakupów wie, że musi kupić mi gotowy hummus.
Ale nawet najlepszy gotowy hummus to nie to samo co domowy.
Hummus z karmelizowaną cebulką jest zdecydowanie moim ulubionym. Słodkawy, lekko maślany, sycący, pycha!

Hummus z karmelizowaną cebulą:
  • 1 czerwona cebula, pokrojona w drobną kosteczkę
  • 1 łyżka masła
  • 1 łyżka czerwonego octu winnego
  • 1 łyżka cukru demerara

  • 1 puszka ciecierzycy, odsączonej i przepłukanej
  • 100 ml pasty sezamowej tahini
  • 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
  • 2-3 łyżki soku z cytryny
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • ok 4 łyżki wody
  • 1 łyżeczka papryki

Na patelni rozpuszczam masło, dodaję cebulę, smażę ją do momentu, w którym stanie się szklista. Następnie zmniejszam płomień pod patelnią do minimum, dodaję ocet i cukier mieszam całość dokładnie, smażę do czasu aż ocet całkowicie wyparuje, a cukier się rozpuści. Karmelizowaną cebule odstawiam do całkowitego ostudzenia.

W misie miksera umieszczam ciecierzycę, pastę tahini, czosnek, sok z cytryny, oliwę z oliwek, wodę i paprykę. Miksuję całość do momentu uzyskania gładkiej masy. Do gotowego hummusu dodaje karmelizowaną cebulę, dokładnie mieszam. Doprawiam całość do smaku solą i w razie potrzeby sokiem z cytryny.

Smacznego

środa, 27 marca 2013

Pasztet z selera z suszonymi grzybami

Znowu pasztet i znowu bezmięsny. Taka już ze mnie paszteciara:)
Zacznę od tego, że nie znoszę selera, nie toleruje jego smaku ani zapachu … ale temu pasztetowi nie mogę się oprzeć.
Pierwszy raz spróbowałam go pod koniec ubiegłego roku i tak wbił mi się w pamięć, że nie mogłam o nim zapomnieć i musiałam go upiec. Długo szukałam przepisu, który pasowałby do moich wspomnień smakowych dotyczących tego dania. W końcu trafiłam na przepis z programu telewizyjnego, który lekko zmodyfikowałam i popełniłam pieczenie pasztetu z tego nielubianego warzywa.

Pasztet z selera z suszonymi grzybami*:
  • ½ kg selera (ważonego po obraniu), startego na tarce o dużym oczku
  • 1 duża cebula, starta na tarce o dużym oczku
  • 85 g masła **
  • ½ szklanki wody***
  • mała garść suszonych grzybów
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 2 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
    2 łyżki białego chrzanu 
  • 3 jajka, rozmącone
  • ½ szklanki bułki tartej
  • 1 łyżeczka startej gałki muszkatołowej
  • sól, pieprz

W garnku umieszczam selera, cebulę, masło, wodę, suszone grzyby i sos sojowy. Podgrzewam całość do czasu aż masło całkowicie się rozpuści. Następnie gotuję całość ok 1,5 h, bez przykrycia, na małym płomieniu, mieszając od czasu do czasu aż warzywa odparują całkowicie z wody, ściemnieją i zamienią się w lekko zbitą masę. Uduszone warzywa odstawiam na bok do całkowitego ostudzenia.
Następnie dodaję do warzyw czosnek, chrzan, jajka, bułkę tartą i gałkę muszkatołową, mieszam całość dokładnie. Doprawiam całość do smaku solą i pieprzem.
Gotową masę na pasztet przekładam do małej formy keksowej wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą.
Piekę w 180 st przez 1 h. Upieczony pasztet studzę w foremce. Podaje schłodzony.

Smacznego

* Przepis pochodzi z programu telewizyjnego pt. 'Ewa Gotuje'
** W oryginalnym przepisie jest 125 g masła, co dla mnie jest ilością zbyt dużą.
*** W oryginalnym przepisie jest ½ szklanki wywaru grzybowego z kostki, nie ma suszonych grzybów.

Tarta pistacjowa

Tarta potrójnie pistacjowa.
Pistacjowe korpus z kruchego ciasta wypełniony pistacjową praliną powstałą z połączenia wysokiej jakości białej czekolady, śmietany kremówki i zmielonych pistacji. Całość posypana posiekanymi prażonymi pistacjami, dla nadania wyrazistej nutki chrupkości i jeszcze bardziej pistacjowego smaku.
Zielona tarta, w klimacie wiosny, której tak bardzo wszystkim brakuje. Idealna na wielkanocny stół, w zastępstwie mazurka.
Polecam pistacjomaniakom i amatorom białej czekolady.
 

Tarta pistacjowa: 
Ciasto:
  • 150 g maki
  • 30 g cukru pudru
  • szczypta soli
  • 50 g mielonych niesolonych pistacji
  • 1 łyżka oliwy
  • 100 g masła

Pralina pistacjowa:
  • 200 g białej czekolady
  • 100 ml śmietany kremówki
  • 100 g zmielonych niesolonych pistacji
  • kilka kropli soku z cytryny

  • ½ szklanki posiekanych prażonych niesolonych pistacji

Mąkę mieszam z cukrem pudrem, solą i pistacjami. Dodaję oliwę i posiekane w kosteczkę masło, rozcieram wszystko między palcami do czasu otrzymania kruszonki. Następnie szybko zagniatam całość w zwarte ciasto.
Zagniecione ciasto owijam w folie spożywczą i wkładam do lodówki na ok 1h.
Po tym czasie wyjmuję ciasto w lodówki, wyklejam nim spód i boki formy do tart o wymiarach 36 x 12 cm.
Piekę w 180 st przez 15 min z obciążeniem i kolejne 10 po zdjęciu obciążenia. Upieczony spód odstawiam do ostygnięcia.

W rondelku umieszczam połamaną w kosteczkę białą czekoladę i śmietanę kremówkę. Podgrzewam całość na małym płomieniu, stale mieszając, do czasu całkowitego rozpuszczenia czekolady. Następnie dodaję posiekane pistacje i sok z cytryny, mieszam całość dokładnie, odstawiam do częściowego ostygnięcia.
Lekko przestudzone nadzienie przekładam na ostudzony spód. Posypuję wierzch tarty posiekanymi pistacjami.
Gotową tartę wstawiam do lodówki na min 3 h.


Smacznego

wtorek, 26 marca 2013

Zakwas na żurek

Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby zrobić na tegoroczne święta wielkanocne prawdziwy, tradycyjny żurek na zakwasie wyhodowanym w warunkach domowych. Skonsultowałam pomysł z głównym zjadaczem moich kulinarnych dzieł i postanowiliśmy, że żurek to dobry pomysł. Niestety po całych konsultacjach i planach, zupełnie zapomniałam o tym pomyśle.
Na szczęście dziś rano przeglądając moje ulubione blogi kulinarne, natknęłam się na przepis na zakwas z przypomnieniem, że to już ostatni gwizdek by go przygotować.
Czym prędzej postanowiłam więc nadrobić zaległości i natychmiast (tzn nie tak do końca bo najpierw musiałam kupić mąkę:)) nastawiłam zakwas.
Przepis na żurek pojawi się w sobotę.

Ps. wszystkim zapominalskim przypominam, że dziś jest naprawdę ostatni dzień aby nastawić zakwas, inaczej żurku na święta nie będzie:P

Zakwas na żurek*:
  • 10 łyżek mąki żytniej razowej
  • 500 ml ciepłej, przegotowanej wody
  • 1 ząbek czosnku
  • 2-3 ziarenka ziela angielskiego
  • 1 liść laurowy

Wszystkie składniki umieszczam w dużym szklanym słoiku, dokładnie mieszam. Słoik przykrywam gazą lub cienką lnianą ściereczka i odstawiam w ciepłe miejsce na ok 4-5 dni.

Na bazie gotowego zakwasu gotuję żurek.

Smacznego

*Przepis pochodzi stąd.

poniedziałek, 25 marca 2013

Pierogi z ciecierzycą i serem feta

Przepyszny, zdrowy farsz o lekko maślanym posmaku zamknięty w mocno pieprznym, miękkim i elastyczny cieście. Całość polana rozpuszczonym masłem, dla dopełnienia smaków i bo tak podane pierogi lubię najbardziej.
Przyjemność dzisiejszego popołudnia. Kilka porcji zamrożonych na kiedyś (chociaż wydaje mi się, że zapasy znikną już w tym tygodniu).
Najlepsze pierogi z ciecierzycą jakie do tej pory jadłam, a zjadłam ich już trochę:)

Pierogi z ciecierzycą i serem feta (ok 40-45 szt.):
Farsz:
  • 2 szklanki ugotowanej ciecierzycy
  • 200 g sera feta
  • 4-5 łyżek oliwy z oliwek
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • 1 łyżeczka soku wyciśniętego z cytryny
  • sól, pieprz

Ciasto:
  • 500 g mąki
  • szczypta soli
  • duża ilość świeżo zmielonego pieprzu
  • 1 szklanka ciepłej wody
  • 1 łyżka oliwy z oliwek

Ciecierzycę, ser feta i oliwę z oliwek umieszczam w misce, miksuję wszystko (niezbyt dokładnie) przy pomocy blendera z nasadką rozdrabniającą (można przekręcić składniki przez maszynkę).
Dodaję tymianek, sok z cytryny oraz sól i pieprz do smaku, mieszam całość bardzo dokładnie.
Gotowy farsz odstawiam do lodówki na czas przygotowania ciasta.

Mąkę mieszam z solą i pieprzem, dodaję do niej wodę wymieszaną z oliwą, zagniatam elastyczne i gładkie ciasto. Zagniecione ciasto odkładam na bok (szczelnie przykrywam), na ok 10 min, aby odpoczęło.
Po tym czasie wałkuję ciasto na grubość ok 1.5-2 mm. Z rozwałkowanego ciasta wycinam szklanką okręgi. Na środek każdego okręgu wykładam dużą łyżeczkę farszu. Brzegi ciasta smaruję delikatnie wodą, zlepiam pierogi.

Pierogi gotuję w dużej ilości osolonej wody, przez ok 2 min od czasu wypłynięcia na powierzchnię. Podaję z rozpuszczonym masełkiem lub zeszkloną na maśle cebulą.

Smacznego

piątek, 22 marca 2013

Marynowane filety rybne / Ryba w zalewie octowej

Dzisiejszy przepis jak kilka poprzednich jest w klimacie postnym, ale polecam go również na co dzień bo jest rewelacyjny.
Jak większość moich ulubionych przepisów, tak i ten, poznałam dzięki mojej Babuni D. :)
Marynowana ryba, którą pochłaniałam (jedzeniem nie można było tego nazwać:p) ogromnymi porcjami podczas ostatniego pobytu w rodzinnym domu.
Delikatna, pyszna, milion razy lepsza niż ze sklepu. REWELACYJNA!

Marynowane filety rybne / Ryba w zalewie octowej (składniki dla 5 os.):
  • 2 cebule, pokrojone w plasterki
  • 1 łyżka masła
  • 3 szklanki wody
  • 1/3 szklanki białego octu
  • 1 płaska łyżka soli
  • 2-3 łyżki cukru
  • 2 liście laurowe
  • 3-4 ziarna ziela angielskiego

  • 2 kg filetów białej ryby ze skórą
  • mąka do obtoczenia
  • olej do smażenia

W garnku rozpuszczam masło, dodaję cebulę, duszę ją ma małym płomieniu do czasu aż stanie się szklista. Następnie dodaję wodę, ocet, sól, 2 łyżki cukru, liście laurowe i ziele angielskie, doprowadzam całość do wrzenia, gotuję ok 1 min. Po tym czasie zdejmuję garnek z kuchenki, próbuję zalewy i w razie potrzeby doprawiam do smaku solą i cukrem (zalewa powinna być lekko słodkawa). Odstawiam do ostygnięcia.

Filety ryby kroję na mniejsze kawałki, obtaczam w mące, smażę na rozgrzanym oleju. Usmażone kawałki ryby przekładam na kawałki ręcznika papierowego aby zebrać z nich nadmiar tłuszczu. Następnie przekładam je do szerokiego naczynia, zalewam zimną zalewą, dociskam delikatnie talerzem. Wstawiam całość do lodówki na min 24 h.
Podaję na zimno z chlebem.

Smacznego


środa, 20 marca 2013

Pasztet z pieczarek


W poniedziałek zakończyłam dziesięciodniowy urlop, który spędziłam w rodzinnym domu. Jak zwykle, kiedy tylko nadarza się okazja przebywania wśród bliskich, a zwłaszcza babci wykorzystuję ją na wspólne gotowanie.
Tym razem, nareszcie! nauczyłam się robić jeden z moich ulubionych pasztetów bezmięsnych.
Pasztet z pieczarek ma delikatny smak, lekką strukturę i dosłownie rozpływa się w ustach. Myślę, że idealnie nadaje się na nadchodzące Święta Wielkanocne, jako alternatywa dla klasycznego pasztetu.

Pasztet z pieczarek:
  • 1 kg pieczarek, oczyszczonych
  • 2 cebule, pokrojone w kostkę, zeszklone na maśle
  • 6 jajek, ugotowanych na twardo
  • 1 jajko, lekko rozmącone
  • 3 łyżki bułki tartej
  • 2 łyżki kaszy manny
  • 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
  • 1 łyżeczka soku wyciśniętego z cytryny
  • sól, pieprz
  • masło

W garnku doprowadzam do wrzenia ok 2 l wody z 1 łyżeczką białego octu. Kiedy woda zaczyna się gotować wrzucam do niej pieczarki, ponownie zagotowuję i gotuję ok 1 min. Następnie odcedzam pieczarki i pozostawiam do lekkiego ostudzenia.
Sparzone pieczarki, cebulę i ugotowane jajka przekręcam przez maszynkę lub miksuję w misie blendera.
Do zmielonej masy dodaję rozmącone jajko, bułkę tartą, kaszę mannę, natkę pietruszki i sok z cytryny, dokładnie mieszam. Doprawiam całość do smaku solą i pieprzem.
Gotową masę na pasztet przekładam do formy keksowej o wymiarach ok 28 x 10 cm wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Na wierzch masy układam wiórki masła.
Pasztet piekę do względnie suchego patyczka, ok 1 h w 180 st. Upieczony studzę przez ok 1 h w formię, następnie przekładam go na kratkę kuchenną.
Podaję schłodzony.

Smacznego

czwartek, 7 marca 2013

Kotlety rybne


Klasyk znany wszystkim, tak jak znane wszystkim są kotlety mielone i schabowe.
Jedna nazwa, tysiące przepisów.
Mój jest całkiem rozbudowany, ale kotlety zrobione wg niego wychodzą delikatne, lekko słodkawe, ciemne od sosu sojowego. Takie lubię najbardziej, idealnie dopasowane smakowo do moich upodobań.

Kotlety rybne (8-10 szt):
  • 500 g filetów białej ryby (np. dorsza), porządnie osuszonych
  • 2 marchewki, obrane i ugotowane
  • 1 korzeń pietruszki, obrany i ugotowany
  • 1 jajko, lekko rozmącone
  • 1 łyżka majonezu
  • 2-3 łyżki kaszy manny
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • 1 łyżka soku wyciśniętego z cytryny
  • 1 łyżka posiekanego koperku
  • pieprz

  • bułka tarta do obtoczenia

Filety ryby, marchew i pietruszkę umieszczam w misie blendera z ostrzami, rozdrabniam do czasu uzyskania gładkiej masy. Dodaję jajko, majonez, kaszę, sos sojowy, sok z cytryny i koperek, mieszam wszystko dokładnie. Doprawiam do smaku pieprzem, dokładnie mieszam, odstawiam na ok 15 min, aby kasza wchłonęła nadmiar wilgoci.
Po tym czasie formuję 8-10 średniej wielkości kotlecików, obtaczam je w bułce tartej. Uformowane kotleciki smażę na rozgrzanym oleju, z dodatkiem 1 łyżeczki masła, przez ok 4-6 min z każdej strony aż staną się rumiane.
Podaję z pieczonymi ziemniakami i majonezowo-koperkowym sosem koperkowym.

Smacznego

poniedziałek, 4 marca 2013

Sałatka sushi z edamame, papryką, krewetkami i wędzonym łososiem

Ostatnio robiłam w domu sushi. Jak się okazało jego przygotowanie jest łatwe, jednak całkiem czasochłonne.
Szybszą i jeszcze łatwiejszą alternatywą dla sushi jest sałatka sushi. Jadam ją często i chętnie, z różnymi dodatkami. Ta z dzisiejszego przepisu jest zdecydowanie moją ulubioną.
Kleisty ryż, słodka papryka i fasolki edamame, ukochane ostatnio krewetki i klasyk w postaci łososia tworzą kombinację smaków, które tak naprawdę mogłabym jeść codziennie.
Polecam wszystkim sushimaniakom:)

Ps. Chciałabym podziękować mężowi mojej koleżanki Gosi, Adamowi za przepis na idealny mix octowy dodawany do ryżu. Dziękuję:)

Sałatka sushi z edamame, papryką, krewetkami i wędzonym łososiem (4 porcje):
  • 1 szklanka ryżu do sushi
  • 30 ml octu ryżowego
  • 1 łyżka cukru
  • ½ łyżeczki soli
  • ¼ łyżeczki sosu sojowego
  • 1 szklanka fasolek edamame (zielonej, młodej soi)
  • 1 czerwona papryka, pokrojona w drobną kostkę
  • 100 g krewetek koktajlowych, ugotowanych (lub zwykłych, posiekanych)
  • 1 czubata łyżka sezamu

Do podania:
  • ok 120 g wędzonego łososia
  • sezam
  • sos sojowy i wasabi

W szklance mieszam ocet, cukier, sól i sos sojowy, odstawiam na bok.
Ryż przygotowuję wg przepisu na opakowaniu. Do ugotowanego, gorącego ryżu dodaję mieszankę z octem, dokładnie mieszam, odstawiam do ostygnięcia.
Ostygnięty ryż mieszam widelcem aby oddzielić od siebie ziarenka, dodaje do niego edamame, paprykę, krewetki i sezam, mieszam wszystko dokładnie.
Gotową sałatkę podaję posypaną sezamem, z kawałkami wędzonego łososia na wierzchu w towarzystwie sosu sojowego i wasabi.

Smacznego
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...